DOM JEDNORODZINNY W ZIELONKACH

Historia projektu domu w Zielonkach to dowód na to, że zdarza się, choć nie jest to zbyt częsty przypadek, że efekt końcowy działania architekta, czyli zrealizowany budynek, nie jest powodem frustracji inwestora lub projektanta.

Tak się szczęśliwie złożyło, że oboje inwestorzy okazali się osobami nie tylko o preferencjach estetycznych zbliżonych do architektów, ale otwartymi na „inne myślenie”. Taka sytuacja sprawiła, że wszelkie trudności i problemy jakie towarzyszą każdemu projektowi i każdej budowie, pokonywane były z uśmiechem na ustach. Projektowany przez nas dom miał być „pozamiejski” ale nie typowo wiejski – ani „dworkowaty” ani rustykalny. W rozmowach przewijało się hasło „współczesna stodoła”. Duże przestrzenne wnętrze, przenikające się częściowo z ogrodem, możliwość podziwiania bliższych i dalekich (wspaniałych!) widoków. Zarówno my jak i inwestorzy, zadowoleni jesteśmy z tego, że dom, mimo iż odbiega od tradycyjnych schematów i rozwiązań przestrzennych okolicznych budynków (projekty oparte na tym samym Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego!) nie jest ekstrawagancki, nie szokuje swoją innością, a jednocześnie dobrze wpisuje się w otoczenie. Warto dodać, że projektantka wnętrz – Katarzyna Kuchejda „nadawała na tych samych falach” co architekci i o jej wkładzie w efekt końcowy z pewnością nie można zapomnieć.