Na skrzyżowaniu 14. Ulicy i 8. Aleji w Nowym Jorku stoi XIX-wieczny budynek banku. W 1998 roku miejscowa firma deweloperska zdecydowała się na jego zakup i adaptacje na funkcje mieszkalne. W budynku powstało 8 kilkukondygnacyjnych loftów, z tarasami, wewnętrznymi klatkami schodowymi i i przeszklonymi patio wewnątrz budynku. Najciekawszym był pierwszy ze zrealizowanych przez dewelopera loftów, przy projekcie którego pracowałam razem z właścicielką, a zarazem architektem Laurą Bohn. Ponad 250-metrowy, poza podziałem pionowym na część dzienną i nocną, praktycznie nie posiadał drzwi. Posadzki z dobrze nam znanego, a źle kojarzącego się lastriko na pierwszym pozio-mie podkreślały surowość wnętrza. Dwukondygnacyjny salon okolony przeszkleniami robił wrażenie zawieszonego pod niebem, przez okna nad dachami widać było niezwykłą panoramę miasta. Najciekawsza we wnętrzach, które udało mi się współprojektować u boku Laury, była niezwykła paleta kolorów: szarości, stonowanych żółci, zieleni i błękitów; jak naj-bardziej nietypowe było wykorzystanie starych elementów (ale nie antyków, w rozumieniu Europejczyka), kupowanych na pchlich targach m. in. w Pensylwanii, Connecticut, gdzie miejscowe rzemiosło na stałe zapisało się w historii designu w Stanach, tworząc niepowtarzalny styl Nowej Anglii; połączenie ich z autorskimi meblami tapicerowanymi (łóżka, ławki do stołu w jadalni), oraz innymi; ultra modne stosowanie nowych technologii: lateksu, aluminium; miłość do ładu i projektowania holistycznego, gdzie kolor mydła w mydelniczce nie jest przypadkowy; ale ponad wszystkim charakterystyczne było architektoniczne podejście do wnętrz, do budowania aranżacji zawsze indywidualne.